Wróć

9 lutego 2022

Bogusława Skwarna – Życie ma sens, gdy pomagam innym.

W Domu Artysty Weterana w Skolimowie Bogusława Skwarna jest częstym gościem. Mieszkańcy wiedzą, że aktywnie angażuje się w pomoc dla nich i tego pięknego obiektu, którego nie można porównać z żadnym innym domem opieki. Artystka ma szczególny powód, by darzyć sentymentem właśnie to miejsce.

Pani Bogusława, absolwentka studiów podyplomowych Rysunku i Malarstwa na ASP w Łodzi, członek ZPAP, w swoich obrazach szczególną uwagę zwraca na nastrój, którego zadaniem jest wywołanie u odbiorcy spokoju i lekkiej nostalgii. Zatrzymane pędzlem kadry ukazują delikatność i siłę otaczającej nas natury, a także epizody życia, w których często główną postacią jest kobieta: istota wrażliwa i tajemnicza. Właściwie nie ma więc w tym nic dziwnego, że osoba o tak tkliwym sercu chce pomagać słabszym od siebie.

Bogusława Skwarna swoją sztuką niesie radość ale i pomoc.

Jednak do Domu Artysty Weterana w Skolimowie artystka ma też stosunek osobisty, bo założył go jej pradziad, międzywojenny aktor Antoni Bednarczyk. Choć miał w swoim dorobku ponad trzysta ról teatralnych, szereg ról filmowych a także ponad sto wyreżyserowanych sztuk , dziś nikt już o nim by nie pamiętał, gdyby do historii teatru nie przeszedł właśnie jako ten, który doprowadził do powstania Schroniska Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie ( dziś Dom Artystów Weteranów Scen Polskich). Ale w swoich czasach Antoni Bednarczyk nazywany też Bednarskim był cenionym aktorem. Pierwszą żoną Antoniego Bednarczyka była Aniela Bogusławska, wnuczka Wojciecha Bogusławskiego ( aktor ,reżyser, pisarz,dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie). -Dzieci nie mieli i chyba nie byli szczęśliwym małżeństwem. Kilka lat później pradziadek na deskach teatru poznał aktorkę Antoninę Bronicz- Iłowiecką, wówczas mężatkę. Kiedy jej mąż ( również aktor) zmarł mając zaledwie 29 lat, Antonina została sama z maleńkim synem – opowiada Bogusława Skwarna. Bednarczyk zaopiekował się wówczas obojgiem, Pradziadek potrafił łączyć intensywną pracę zawodową z działalnością społeczną - mówi pani Bogusława .

Dom Artysty Weterana w Skolimowie założył pradziadek artystki.

Funkcjonujące wśród ludzi sceny po dziś dzień żartobliwe określenie Bednarczyka - Wielki Jałmużnik Teatru Polskiego nie zawiera cienia przesady. Był świadomy,że po okresie sławy wielu aktorów umiera w biedzie.Postanowił zająć się swoimi kolegami, którzy odchodzą w cień i i zbudować azyl, dla tych którzy są w trudnej sytuacji życiowej. Dziełu temu poświęcił wiele lat pracy i starań .Kołatał do wszystkich możliwych drzwi i wszystkich możliwych serc. -Wacław Preker podarował ziemię w Skolimowie, architekt Jerzy Mikulski zrobił projekt. Pradziadek zajął się finansami...Organizował występy i bale z których dochód zasilał fundusz przyszłego schroniska,grał z kolegami w karty a wygrane sumy "rekwirował "na Skolimów. Wprowadził opłatę karną za przekleństwa w jego obecności. Kiedyś spędzał wakacje u znajomych na wsi. W dzień jarmarku usiadł pod krzyżem igrał na okarynie. Wracający z targu wieśniacy wrzucali do kapelusza pieniądze " mówiąc: macie dziadku , tak pięknie gracie pod Męką Pańską. - opowiada malarka.

Antoni Bednarczyk ze swoją żoną nad Morskim Okiem.

Schronisko uroczyście otwarto w 1927 r. Przebywali tu i nadal przebywają zarówno artyści wybitni jak i zupełnie nieznani, ale zawsze najbardziej potrzebujący i samotni. W Skolimowie obecne są kolejne pokolenia rodziny. Najpierw bywała tam synowa, potem wnuk, a teraz prawnuczka Bogusława Skwarna. Nie dysponując środkami finansowymi, które mogłaby przekazać na dobro Skolimowa, znalazła inny sposób na wspomaganie dzieła pradziadka. Sama będąc artystką malarką zachęca innych artystów do przekazania prac, które są licytowane podczas wydarzenia zatytułowanego: Młodość i Twórczość dla Doświadczenia.

Razem z Agnieszką Michalczyk Bogusława Skwarna organizuje pomoc dla Skolimowa.

"Młodość", to dziewczęta zaangażowane w aukcję, będące uczestniczkami programu "Debiutantki", "Twórczość", to artyści malarze i inni artyści przekazujący swoje dzieła i wreszcie "Doświadczenie", to mieszkańcy Domu. -Co roku dzięki wrażliwym sercom ofiarodawców i licytujących przekazujemy na rzecz Domu przedmioty i urządzenia potrzebne do jego funkcjonowania. Kupujemy aparaty medyczne np. do miejscowej krioterapii, wymieniamy sprzęt np. lodówki, które trudno uwierzyć, ale pamiętały jeszcze pierwsze lata domu, poddajemy renowacji meble, zmieniamy wykładziny w pomieszczeniach. Dajemy to co potrzebne, ale nade wszystko dajemy mieszkańcom swój czas i swoją obecność, bo przecież rzeczy pomagają, ale ciepło płynie od obecności człowieka. Stąpamy po śladach osób, które były przed nami i pozostawimy swoje ślady dla kolejnego pokolenia. Jakie będą zależy tylko od nas”- mówi pani Bogusława. - Chciałabym,żeby dzieło pradziadka było kontynuowane przez następne pokolenia. Uważam,że działanie na rzecz innych, czynienie dobra, jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu i świadczy o naszym człowieczeństwie- dodaje.

Działanie na rzecz innych to dla artystki sens życia.

Bohaterkami obrazów malarki często są kobiety.

Ptaki jak myśli, nie płoszmy ich... Olej

Bogusława Skwarna.Spójrz w moje oczy. Olej.

Zobacz również

Wszystkie gorące tematy zebrane w jednym miejscu