Wróć

13 kwietnia 2024

Teresa Lipowska - Gotowałam, ale niechętnie.

Od wielu lat widzimy ją praktycznie przy kuchni. Jako Barbara Mostowiak w serialu "M jak miłość" jest gospodynią doskonałą. Kochającą babcią, która pichci, smaży, lepi pierogi i zawsze z czymś smakowitym czeka na liczną rodzinkę. A prywatnie? .

Otóż prywatnie, Teresa Lipowska nie znosi gotowania, co nie znaczy, że jej wiedza w tej dziedzinie jest znikoma. - Nigdy nie miałam gosposi i sama całe życie gotowałam. U mnie zawsze były śniadania, obiady i kolacje. Ale gotowanie trzeba lubić, ja za pichcemiem nie przepadam. Ja po prostu robiłam to, co umiałam: nóżki, bigosy, serniki.- wyznaje. Jeśli dorzucić do tego doskonały przepis na śledzie ze śliwkami, którym lubi dzielić się ze znajomymi, okazuje się, że umie całkiem sporo. Tylko wtedy, gdy żył mąż, Tomasz Zaliwski, mieszkał z nimi syn Marcin, gotowanie choć było bardziej obowiązkiem niż pasją, sprawiało radość, bo robiła to dla bliskich.Dziś mieszka sama i twierdzi, że w jej lodówce przeważnie jest pusto.- Dbam tylko o to, żeby zawsze było coś zielonego, biały ser, sałata, pomidor, szczypiorek i ciemny chleb.-wyznaje

Aktorka lubi proste jedzenie, ale w jej lodówce zawsze musi być coś zielonego.

- Święta spędzam u syna z jego rodziną, która jest duża. Z naszej strony zostałam tylko ja i on, więc bym nie została sama, zawsze jestem do nich zaproszona. Przyjeżdżam na gotowe. Był okres, że coś się dokładałam i jakieś danie ze sobą przywoziłam, ale teraz już tego nie robię, bo zauważyłam, że nie jest to konieczne, bym się wybijała ze swoimi potrawami. Zresztą siły już nie te... Tam jest mama i dwie córki, które bardzo lubią gotować i wychodzi im to wybitnie, więc się nie wtrącam, bo jak to się mówi: "gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść" Ja już się swoje w życiu nagotowałam.- stwierdza. A prawda jest taka, że aktorka mimo, iż dobiega dziewięćdziesiątki jest wciąż bardzo aktywna zawodowo, więc w domu bywa gościem. A wszędzie, gdzie jest zapraszana smakołyków nie brakuje. Mimo to, aktorka pilnuje diety oraz nie zaniedbuje ruchu. Jeszcze do niedawna jeździła po sprawunki na rowerze, spaceruje z kijkami. Dwa razy w roku wyjeżdża do sanatorium, by zadbać o zdrowie. Kondycji i sprawności naprawdę można jej pozazdrościć. Od śmierci męża nie lubi wracać do pustego domu, dlatego cieszy ją, że może ciągle pracować i udzielać się charytatywnie.

Choć nie przepada za gotowaniem, zawsze znajdzie czas dla potrzebujących.

Zobacz również

Wszystkie gorące tematy zebrane w jednym miejscu