Idealna żona, matka, babcia, aktywna aktorka i ciekawy świata człowiek. I wielka Mistrzyni kuchni, która wydała nawet książkę "Moje sekrety kulinarne, czyli jak robić, żeby się nie narobić”. Wszyscy dziwią się, jak ona sobie z tym wszystkim daje radę. - To kwestia organizacji. Co sobotę przygotowuję obiady na cały tydzień, pakuję, opisuję i wkładam do zamrażalnika.. Sama krochmalę pościel, prasuję, robię przetwory - opowiadała zadowolona z siebie. Do ogrodu też nie zatrudniała pomocników, choć potem kręgosłup dawał jej się we znaki. Zawsze lubiła mieć nad domem i rodziną osobistą pieczę. Dziś, po poważnej operacji serca nieco zwolniła tempo, ale wciąż nie rezygnuje ani z pracy, ani z bycia gospodynią doskonałą.
Tylko na potrzeby serialu "Na Wspólnej" była uczennicą Magdy Gessler
Do jej kuchni wrócimy niebawem i wracać będziemy często , bo doświadczenie aktorki w tej dziedzinie jest bezcenne, ale dziś – o jej doświadczeniach kulinarnych z pobytu w Japonii… Było to w czasach, kiedy nie podróżowaliśmy tak często jak obecnie, a Chateaubriand był powiewem największego luksusu w orbisowskich hotelach. - Gubernator miasta Kobe zaprosił nas na przyjęcie do bardzo eleganckiej restauracji. U stóp miałam port i miasto, ruchliwe, rozdygotane, nie znające spoczynku, podczas gdy w restauracji- pełny relaks, wśród bajecznych kwiatów, w ciszy, którą podkreślała jedynie dyskretna muzyka. Nie mniejsze wrażenie niż miejsce zrobiła na mnie karta dań. Między innymi był tam befsztyk rozsławiony przez film „Mondo Cane” przyrządzany z młodych byków, specjalnie pojonych piwem oraz masowanych. Dzięki tym zabiegom mięso z tych byków ma potem specyficzny, niepowtarzalny smak.. Nie potrafiłam powstrzymać się i zamówiłam taki befsztyk - opowiada pani Bożena.
Ale największej eksplozji wrażeń smakowych aktorka doznała w Hiroszimie , w restauracji Japończyka, który przeżył wybuch bomby atomowej.- Poprzedniego dnia kręciliśmy zdjęcia nad rzeką. Podczas tych zdjęć obserwowałam w błocie dziwne stworzonko w przezroczystym pancerzyku i z jednym okiem na takiej szypułce . Stworzonko było tak niesamowite, że aż fascynujące. Jednak nawet ślad fascynacji nie pozostał we mnie, gdy w restauracji zobaczyłam to stworzonko na talerzu. I, o zgrozo! Spostrzegłam, że to oko wpatruje się we mnie , a przy tym jeszcze się porusza! Japończyk powiada, że żaden biały nie odważył się tego zjeść, więc gdybym również nie reflektowała…. W tym momencie odezwała się moja buńczuczna natura Pomyślałam:” A Dykiel zje! Najwyżej puści pawia, ale zje!”…
Prywatnie wielu mogłoby nauczyć się gotowania od Bożeny Dykiel
Ukochany mąż Ryszard Kirejczyk jest dumny z pięknej żony, artystki i wspaniałej pani domu w jednym.