Wróć

26 stycznia 2021

Osiecka i Frykowski w kolorowym świecie przygód. Czy Mikołaj Roznerski sprawdził się w roli legendarnego filmowca?

W serialu „Osiecka” wcielił się w postać Wojciecha Frykowskiego. Nie miał wielkiego pola do popisu, bo zagrał tylko w dwóch odcinkach, choć jego bohater odegrał w życiu niezapomnianej poetki i autorki tekstów dosyć istotną rolę. To przecież on wyzwolił Agnieszką Osiecką z trudnego związku z Markiem Hłasko.

On został jej pierwszym mężem, choć wytrzymali ze sobą tylko rok. Był barwną postacią w kręgach łódzkiej bohemy skupionej wokół Romana Polańskiego. Kilka lat później w jego hollywoodzkiej willi zginął z rąk bandy Mansona razem ze swoją narzeczoną, żoną reżysera oraz kilkoma innymi osobami, co często jest przywoływane w kontekście biografii Polańskiego. -Wojtek był postacią tak malowniczą, że w wielu ludziach, nie tylko we mnie wzbudzał fascynacje literackie. Posiadał swoisty dar uwodzenia ludzi, nie tylko kobiet, ale i mężczyzn. Każdy miał wrażenie, że w chwili poznania Wojtka otwierał się przed nim baśniowy świat kolorowych przygód – wspominała Agnieszka Osiecka.Niestety, serial ma swoje ograniczenia i nawet najciekawsze wątki z jej życia czy osób z nią związanych, nie mogły być potraktowane szeroko. Trzeba przyznać, że mimo to, Mikołaj Roznerski oddał charakter swego bohatera i z całą pewnością, wbrew temu, co ogłosiła Ilona Łebkowska, że grał jakby wyskoczył wprost z serialu „M jak miłość”- jest raczej odwrotnie.

Serial "M jak miłość" przyniósł aktorowi popularność, ale nie chce zamknąć się w jednej szufladzie, przyjmuje różnorodne role.

Frykowski to pierwsza rola , w której wyraźnie widać jego odbicie się od postaci, które dotąd kreował. - Przyznam szczerze, było to dla mnie duże wyzwanie, aby przełamać schematy ról, w których jestem obsadzany. Wzorowałem się na historii, ale starałem się budować własnego człowieka – wyznał. Wyzwaniu sprostał i godne pochwały jest, że Mikołaj Roznerski ma dużo pokory w sobie i konsekwentnie pracuje nad tym, żeby się rozwijać. Maja Frykowska , która ogólnie jest rozczarowana sposobem przedstawienia dziadka w serialu, z kreacji Roznerskiego jest zadowolona.-Sama skontaktowałam się z Mikołajem Roznerskim, choć o wiele za późno, bo byli już na końcówce zdjęć. Wysłałam mu informacje, które zawarłam w książce, powiedział, że chętnie by je wykorzystał. Uważam, że trafnie wybrana postać przez twórców serialu (ma to coś w oczach). Myślę, że zrobił tę rolę najlepiej jak mógł, a po prostu twórcy mieli jakąś swoją wizję - wyznała.

Maja Frykowska pochwaliła Roznerskiego za to, jak zagrał jej dziadka.

Opinia Ilony Łebkowskiej mogłaby aktora zaboleć, ale dziś Mikołaj Roznerski, który ma za sobą wiele życiowych zakrętów i miłosnych porażek, czuje się silny jak nigdy dotąd. Kocha z wzajemnością i nie boi się nowych wyzwań. Nie tylko w aktorstwie. Nauczył się czekać na „swoją kolej” i podchodzić z cierpliwością do życia, które mimo młodego wieku -dało mu już w kość. Ojciec - rolnik nauczył go nie tylko tego jak założyć ubojnię drobiu czy zrobić kiełbasę, ale też jak być twardym mężczyzną i przetrwać w każdej sytuacji. I Mikołaj jest twardy- umie brać się z losem za bary. Niedawno odcisnął swoją dłoń w Międzyzdrojach, co dla młodego aktora jest wielkim wyróżnieniem, zdobył trzy Telekamery .

Telekamery dla najlepszej aktorki (Kinga Preis) i aktora 2020.

Docenia to, jednak aktorstwa nie traktuje jak misji. Wiedząc,że jeśli skończy się dobra passa, może robić coś innego, czuje się wolny. -Ojciec nauczył mnie, że żadna praca nie hańbi,nauczył mnie wielu praktycznych rzeczy. Wiem jak zaorać pole, jak działa kombajn, jak naprawić samochód i jak zrobić kaszankę. Nauczył mnie być silnym facetem. Niedawno przepisał na mnie ziemię w rodzinnej wsi, więc tak naprawdę jestem rolnikiem. Na razie ta ziemia jest wydzierżawiona, ale zawsze mogę tam wrócić- wyznaje aktor.

Jeden z jego ostatnich filmów kinowych "Misz masz czyli Kogiel mogiel 3". Z Anną Muchą i Grażyną Błęcką-Kolską.

Tymczasem rozwija własną firmę, bo zawód aktora chciałby wykonywać dla przyjemności a nie z konieczności. -Bardzo go lubię, ale robię też inne różne rzeczy, bo wiem, jaki ten zawód bywa niewdzięczny. Założyłem firmę produkcyjną, zainwestowałem w sprzęt do realizacji krótkich filmików na social media, making off do filmów czy spektakli. Na razie działamy pocztą pantoflową, rozwijamy się. Ekipa składa się z młodych osób po szkole artystycznej. Zazwyczaj utrzymywałem się głównie z aktorstwa, teraz mam także inne źródła dochodu. Sumiennie pracowałem, żeby być w tym miejscu, w którym jestem.

W serialu "Ojciec Mateusz" zagrał księdza. Tu z Arturem Żmijewskim.

Chciałbym jak najlepiej wykorzystać swój czas, pracować, ale przede wszystkim czerpać z każdego dnia pełnymi garściami, bo życie jest za krótkie na półśrodki- przekonuje. To postawa godna podziwu,bo wielu młodych ludzi w show-biznesie, oszołomionych sukcesami, trwoni swój czas i nie myśli poważnie o przyszłości. Mikołaj Roznerski dziś jest na szczycie, ale pamięta, jak gorzko smakują chwile, gdy telefon milczy, a rachunki trzeba płacić. Gdy zagląda w oczy strach, że nie będzie za co utrzymać nie tylko siebie, ale i dziecka. Nie wstydzi się o tym mówić, ani o tym, że nigdy nie bał się ciężkiej pracy, także tej fizycznej. -Ojciec może nie przytulał mnie zbyt często, ale za to nauczył mnie jak trzymać w ręku łopatę. I jestem mu wdzięczny - wyznaje. Bardzo kocha swoich rodziców, dlatego ich rozstanie było dla niego wielką traumą.

Zagrał w serialu "Druga szansa". Producentka Dorota Kośmicka( w środku) z aktorami na konferencji prasowej.

Dzieciństwo nie było beztroskie. Wychowywał się na wsi, w Rolantowicach pod Wrocławiem. Od najmłodszych lat razem z rodzeństwem pomagał w polu i w gospodarskim obejściu - W domu się nie przelewało, moi rodzice ciężko pracowali na to, żeby wykształcić swoje dzieci- wyznaje. Zapach skoszonej świeżo trawy budzi w nim najpiękniejsze wspomnienia. Ale są i te gorsze. Jego świat zawalił się akurat wtedy gdy przechodząc okres „burzy hormonalnej” potrzebował poczucia bezpieczeństwa. Po rozwodzie mama zmieniła miejsce zamieszkania. -Miałem 13 lat, gdy mama wyjechała z moim rodzeństwem, a ja zostałem z ojcem, bo nie chciałem, żeby został sam. Potem coś niezbyt dobrego pchnęło mnie jednak do przodu, nie potrafię tego nazwać, może to był bunt nastolatka-wspomina. W wieku czternastu lat Mikołaj wyprowadził się z domu, szukał autorytetów w różnych, raczej nieciekawych miejscach.

Dzięki regularnym treningom z "chudzielca" zmienił się w dobrze zbudowanego, przystojnego mężczyznę.

Pomieszkiwał u kolegów we Wrocławiu. W tym okresie cztery razy zmieniał szkołę średnią. -Gdy wreszcie znalazłem się w szkole społecznej, spotkałem wartościowych ludzi, którzy o mnie zawalczyli. Wskazali mi nową drogę i pomogli rozwinąć pasje, które poprowadziły mnie tu, gdzie jestem- opowiada. Ale ta droga też okazała się nieprosta. -Przyjechałem z jedną dużą walizką, stanąłem przed Dworcem Centralnym, popatrzyłem na Pałac Kultury i Nauki i zdałem sobie sprawę, że zaczynam nowy etap w życiu. Młody, niepewny siebie, przerażony chudzielec w dresie … Wcześniej byłem w Warszawie może ze dwa razy- wspominał. Stolica nie przyjęła go z otwartymi ramionami. Żeby się utrzymać wstawał o czwartej rano i jechał odśnieżać Marszałkowską. Po południu pracował jako kelner, rozwoził też ulotki -Najgorsze momenty były wtedy, kiedy spotykałem kolegów ze szkoły, aktorów, którzy już coś w zawodzie robili. A że stałem w centrum Warszawy, pod Rotundą, zdarzało się to dosyć często. Przychodziły chwile zwątpienia-wspomina. Casting do dużej roli w serialu TVN „Teraz albo nigdy” okazał się klęską. -Dziś widzę, jak mało umiałem, byłem po prostu drewniany -ocenia sprawiedliwie.

Związek z Martą Juras, mamą Antka, rozpadł się, ale aktor pozostał wzorowym ojcem.

Etat w teatrze w Lublinie przyjął z ulgą, gdy już bał się, że pożegna się z aktorstwem na zawsze. -Spędziłem tam sześć bardzo ważnych lat, rozwinąłem swój warsztat. Jednak ze względu na życie prywatne ponownie wylądowałem w Warszawie i zaczęło się znów to samo. Urodził się mój syn i musiałem jakoś zarabiać. Nająłem się więc w markecie budowlanym i przez siedem miesięcy woziłem glazurę. Jeździłem busem codziennie do piętnastej. Było elegancko. Tylko potem znowu zaczęło mi brakować aktorstwa- opowiada. Choć bardzo tego nie chciał , powielił błędy rodziców. Jego związek z Martą Juras, z którą ma syna Antka rozpadł się… Kolejne związki trwały jeszcze krócej..

Przy Adriannie Kalskiej ustatkował się...

Obecny, z Adrianną Kalską stara się trzymać z dala od fleszy, ale wiele wskazuje na to, że dorósł wreszcie do tego by wziąć odpowiedzialność za rodzinę.- Wszystko, co mam, zawdzięczam sobie, ciężkiej orce, temu, że przetoczyłem się w życiu przez różne etapy. Dorosłem.. Jestem aktorem, który ciągle się uczy. Czasem coś wychodzi, czasem nie. Jeszcze wiele przede mną i mam zamiar dowiedzieć się wszystkiego- mówi z przekonaniem.

Poznali się i zakochali w "M jak miłość", gdzie grają wzorowe małżeństwo..

I nie stronią od gorących scen....

Zobacz również

Wszystkie gorące tematy zebrane w jednym miejscu