Wróć

11 sierpnia 2020

Monika Jarosińska-Malta jest moim antydepresantem!

Trzeba mieć dużo odwagi, by w środku życia zostawić za sobą wszystko i zaczynać od nowa. Odciąć się od ludzi, którzy burzyli spokój i znaleźć nowe miejsce z dobrą energią, gdzie można się odrodzić.

Monika Jarosińska miała taką odwagę i może być inspiracją dla innych . Już od najmłodszych lat potrafiła walczyć o swoje. Nauczyciele w szkole zamiast wspierać dziewczynę, która przechodziła burzliwe dojrzewanie, machali na nią ręką. -Odnosiłam jakieś sukcesy, przez kilka lat śpiewałam w chórze śląskim, uczyłam się nienajgorzej, a mimo to byłam zawsze „czarną owcą ”. Byłam niepokorna , często wyrażałam własne zdanie, a tego nauczyciele nie lubili. Zarzucali mi , „że mam bezczelne oczy” choć nie uważam, żebym była arogancka czy bezczelna. Polonistka na jednej lekcji stawiała mi po dwie dwóje, a gdy usłyszała , że chcę zostać aktorką, wyśmiała mnie.- wspomina Monika z goryczą. Ale tym bardziej cieszy się , że wszystko, co w życiu osiągnęła, zawdzięcza wyłącznie sobie.

Rola w "Dziewczynach ze Lwowa"przyniosła jej dużą popularność

Zagrała energiczną Matyldę, żonę mafiosa.

Po ukończeniu łódzkiej „filmówki” cierpliwie czekała na swoje „pięć minut”. Rola w „Samym życiu” sprawiła , że została zauważona.Dzięki reklamom dla znanych firm, kupiła mieszkanie w Warszawie. Przyszły kolejne propozycje, ale sukces zawodowy przypłaciła rozstaniem z amerykańskim narzeczonym, z którym była 7 lat. Na pociechę został po nim Monice znakomity angielski, który dziś przydaje jej się w muzycznej karierze za granicą. Wtedy na długo obraziła się na męski ród, zaufała dopiero Robertowi Korzeniowskiemu, obecnemu mężowi.

Z mężem Robertem

Po pamiętnej awanturze z Dodą, która napadła na aktorkę w jednym z klubów , wszyscy czekali, że Monika będzie walczyła o swoją godność. Ale nie mogła wtedy walczyć ze światem, bo toczyła inną , ważniejszą walkę. Z depresją. Bolało ją , gdy mówiono , że starcie z Rabczewską było jej prowokacją i sposobem na wzbudzenie zainteresowania . – Nigdy nie używałam takich tanich chwytów. Od lat robię swoje i mam swoich odbiorców. Doda wszystkim zarzuca, że chcą się na niej promować, nie będę tego nawet komentować- mówi Monika Jarosińska. Jej wspaniały głos doceniono w Wielkiej Brytanii , na Ibizie, w Japonii i we Francji, gdzie wykonuje bliską sercu muzykę klubową i nagrywa płyty. Razem z mężem, muzykiem, Dj-em i producentem muzycznym mają własne studio nagrań i umieją zarobić na godziwe życie. Kiedy jeszcze mieszkali w Polsce mieli też inne zabezpieczenie materialne- salon odchudzania. Chciała , żeby szanowano ją za to , co robi, nie za skandale. Ale w Polsce panuje wszechobecny hejt i brak życzliwości. Reportaż , którego bohaterem , był pijacy, bezdomny, mieszkający w samochodzie ojciec aktorki wywołał wobec niej falę agresji . –Kiedy koncertowaliśmy z mężem w miejscach , gdzie jest dużo słońca zauważyłam, że czuję się dużo lepiej. Mąż namówił mnie więc , żebyśmy wyprowadzili się na Maltę, która najbardziej nam się spodobała.

Na Malcie ma cały czas wakacje

Ludzie są zadowoleni z życia, uśmiechają się życzliwie do siebie . Malta to mój naturalny antydepresant – wyznaje aktorka. Nie opuściła Polski na dobre, nawet swojego mieszkania nie wynajęła, by mieć dokąd wracać, ma tu przyjaciół i kocha swoją pracę. Kiedy trzeba , wsiada w samolot i w dwie godziny jest w Warszawie. Koronawirus trochę namieszał ludziom , którzy żyją w „rozkroku” , ale aktorka ma nadzieję, że nie będzie trwał wiecznie. Wreszcie po półrocznej przerwie znów przyleciała do kraju. - Robert nie chciał mnie wypuścić. Dobrze nam było w tej izolacji, codziennie razem. Ale w małżeństwie trzeba tez czasem za sobą zatęsknić. I teraz nadszedł dla nas właśnie taki czas tęsknoty- mówi z uśmiechem.

Ale kiedy jest tam za długo, tęskni za Polską.

Zobacz również

Wszystkie gorące tematy zebrane w jednym miejscu