Już na starcie musiały pokonać wiele niepowodzeń, ale nie poddały się. Przy okazji przekonały się, jak wiele warta jest ich przyjaźń. Nietuzinkowe pasjonatki, które nie spotkały się w życiu przypadkiem, stworzyły niezwykłą, jak one same markę kosmetyczną Lovem, zrodzoną z miłości do natury. Magda Osipiak - z wykształcenia pedagog przez 24 lata pracowała w radiu. Prywatnie uprawia jogę, medytuje interesuje się psychologią, zdrowym żywieniem, ekologią, ziołolecznictwem, a nawet fizyką kwantową. Biega, czyta książki na kilogramy, podróżuje, kocha swoich synów, zwierzęta i marzy o domu w Portugalii. Ewa Sienkiewicz - z zawodu plastyk, zajmowała się tkaniną (niesamowite tkane duże formy -przepiękne gobeliny inspirowane np. Chagallem), zajmowała się renowacją mebli, zdobiła artystyczne ściany (duże formaty). Poza pracą podobnie jak Magdę interesowały zawsze kosmetyki naturalne, ekologia, zdrowe życie, joga, medytacje, fizyka kwantowa, podróże, żeglarstwo, malarstwo, sztuka, fotografia, moda. Nadal chce podróżować, choć najbardziej marzy jej się dom na wsi, wśród łąk i zieleni Przed kilkoma laty znalazły się w podobnym miejscu „zawodowo” i życiowo. Ich związki rozpadły się, ale miały siebie i czuły, że nadszedł czas na więcej zmian.
Markę kosmetyków Lovem stworzyły z pasji do pięknego życia i natury.
Ewie ciężko już było samej obsługiwać „wielkogabarytowe” zlecenia - typu malowanie jakiegoś motywu na dużej ścianie. Firma się wspaniale rozwijała, miała dużo zamówień od znanych architektów - ale tak naprawdę to ciężka fizyczna praca, często na rusztowaniu czy drabinie. Magda od dawna czuła, że radio, w którym zaczynała wiele lat temu - to już nie to samo radio...że zaczyna nie pasować do korporacyjnego systemu pracy i czas na własną drogę. A, że od wielu lat z racji zainteresowań naturą, stylem eko i szeroko pojętym zdrowiem - sama w domu zgłębiała temat naturalnych receptur opartych na starych źródłach i robiła dla siebie kosmetyki, przy jakimś spotkaniu po dłuższym czasie, dała kilka z nich Ewie na próbę. - Obie miałyśmy kiedyś problemy ze skórą: bardzo suchą, cienką i wrażliwą. Po kilku dniach Ewa wróciła z informacją, że po raz pierwszy jej skóra jest idealna, doskonale nawilżona i odżywiona. Nic jej nie uczula, a jest skrajnym alergikiem. Potem o kosmetyki poprosiły nasze kolejne przyjaciółki, potem przyjaciółki przyjaciółek itd . Wszystko zaczęło rosnąć w niesamowicie szybkim tempie. Z każdej strony miałyśmy informacje, że kosmetyki są idealne, spełniają oczekiwania a skóra jest po nich wspaniała jak nigdy dotąd. Grono fanek nam rosło. Grupa osób, które zgłaszały się z różnymi problemami skórnymi i które twierdziły, że dzięki naszym kosmetykom ich skóra piękniała i zdrowiała - wciąż rosła i rosła. Osoby te twierdziły, że jak zaczęły stosować nasze kosmetyki - to nie chcą używać innych. Nie mogłyśmy więc zostać na etapie „kuchennym” i domowym. Można śmiało powiedzieć - że kosmetyki zostały przetestowane na grupie co najmniej 600 osób w wieku głównie 30+, a kto ma tak sporą grupę badawczą na starcie? - opowiada Magda. - Właściwie to Ewa wyszła z pomysłem - żeby pasję i to, że mam naprawdę dobre i już sprawdzone produkty - przekuć w biznes.
Produkty ręcznie wykonane testowały na sobie i przyjaciółkach.
A skoro - testy kosmetyków wśród tylu osób wpadły super pozytywnie - stwierdziły, że trzeba zgłębić temat na wielu płaszczyznach: produkcji, przepisów i ustaw. Potrzebne było laboratorium. Filtry hepa, lampy UVC, biała strefa, homogenizatory i inne urządzenia. Mnóstwo zezwoleń, mnóstwo dokumentacji i papierów. Remonty, poświadczenia i urzędy. Założyły spółkę DVIE nie dysponując dużym budżetem na start. - Pracowałyśmy jak szalone, będąc równocześnie w swoich poprzednich firmach, chodząc do pracy i zajmując się domem (praca niemal na 3 etaty). Każde popołudnie, każdy weekend , każda wolna chwila, czasem całe noce to był czas dla nowej firmy kosmetycznej. Branża kosmetyczna obwarowana jest bardzo surowymi przepisami. Nasze kosmetyki przeszły z powodzeniem wszystkie badania. Mają najwyższą klasę czystości i wszystkie certyfikaty. - mówi Ewa z dumą.
Naturalne kosmetyki Lovem mają już swoje wierne fanki.
W styczniu 2020 roku były gotowe. Podjęły decyzje o rezygnacji z poprzednich firm. Wiedziały, że ich manufaktura będzie działać pełną parą, gdy poświęcą jej cały czas. Zaryzykowały. Miały już umowy na całoroczne warsztaty, umowy ze sklepami, gabinetami, zaplanowane targi i pokazy. Jednak stało się nieco inaczej. Rok 2020 miał swój własny plan. Najpierw Ewie mocno skomplikowała się sytuacja z chorymi rodzicami, którymi się zajmowała. Potem w końcu stycznia 2020 zmarł brat Magdy i musiała zająć się sama mocno chorymi osobami na wózkach inwalidzkich. A w marcu 2020 wybuchła pandemia. Świat się zatrzymał i wszystko się pozamykało - Cały plan mogłyśmy wyrzucić do kosza. Miałyśmy zagmatwaną sytuację osobistą i niemal wstrzymane działania z firmą. W „najśmielszych” marzeniach i biznesowych zagrożeniach - nie przewidziałyśmy wirusa, który zastopuje cały świat... Nie należała nam się żadna pomoc „państwa” - bo jak wykazać spadek sprzedaży i straty w porównaniu z ubiegłymi latami - skoro firma dopiero w 2020 wystartowała ze sprzedażą. Byłyśmy przerażone. Wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Jednak nie poddałyśmy się. Wtedy też okazało się ile warta jest nasza przyjaźń i jak mocne ma podstawy. Stałyśmy murem za sobą. Ewa bardzo mnie wspierała - to dzięki niej nie załamałam się. Wiedziałam, że stoi za moimi plecami i nie da mi się przewrócić, a czasem ze zmęczenia dosłownie się przewracałam - wspomina Magda. Ostatecznie marka Lovem (jako sklep online) weszła na rynek w sierpniu 2020. Przyjaciółki nie miały funduszy na reklamę i inne działania. Powoli, powoli zaczęły budować wszystko od początku.
Pandemia zaszkodziła ich działaniom, ale nie zawróciły z obranej drogi.
Na świecie wszystkie działania przeniosły się do sfery online. A one były w tym świecie zupełnie nieznane i nowe, bez wsparcia reklamowego. Nigdy nie uczyły się zarządzania w sytuacji kryzysowej. A taka im się trafiła i to na starcie. To jak skok na główkę - w płytkie jezioro....Nie poddały się i przetrwały - chociaż łatwo nie było i wciąż nie jest ! Są z tego bardzo dumne. I szczęśliwe, że ich przyjaźń jest jeszcze mocniejsza i mogą na sobie polegać w każdej kryzysowej sytuacji. - Nie obniżyłyśmy standardów, jakości kosmetyków, wręcz przeciwnie, tam gdzie można jeszcze bardziej ją „wyśrubowałyśmy”. Przekonałyśmy się, że w ogromnej większości, naprawdę w ogromnej - wokół Lovem skupiają się niesamowici, wspaniali ludzie!!!!! Że działa prawo przyciągania i jak dajesz dobro - to je też dostajesz. Prowadzenie firmy, odpowiedzialność za nią, to jedna z najcięższych prac jaką przyszło nam wykonać, ta praca nigdy się nie kończy. Ale wierzymy w nasze kosmetyki! W ich moc! Są najlepsze!!!! Nasze klientki, to klientki które wracają! Wiemy, że jesteśmy odważne, bo przecież rozpoczęłyśmy nasz biznes po 50-tce, ale jesteśmy pracowite i wiemy, że połączenie naszego życiowego doświadczenia z pasją, musi przynieść rezultaty- twierdzą zgodnym chórem.
Ewa Sienkiewicz i Magda Osipiak.Przyjaciółki w życiu i biznesie, czy może być lepsze połączenie?