Wróć

16 lutego 2022

Czesław Niemen i Farida. Miłość silniejsza niż śmierć.

Ta historia mogła skończyć się tragicznie dla wielu osób, gdyż na Sycylii mężczyźni pewnych rzeczy nie puszczają płazem. Zwłaszcza innym mężczyznom, którzy lekceważą święte prawa rodziny. A Czesław Niemen podeptał te prawa, zabiegając o serce Faridy, które nie było wówczas wolne.

Gdyby Czesław Niemen żył, dziś skończyłby 80 lat, a urodziny obchodziłby ze swoją żoną Małgorzatą. Ale Farida zadzwoniłaby, złożyła życzenia. Bo choć przed laty ich drogi się rozeszły, nadal utrzymywali ze sobą kontakt.- Nasza miłość się nie wypaliła, przeszła tylko w inny, duchowy wymiar- zwierzyła się włoska piosenkarka Małgorzacie Puczyłowskiej podczas swego pobytu w Polsce. Kiedy Farida Gangi przyjeżdża do Warszawy, pierwsze kroki kieruje na Powązki. Kupuje kwiaty, zapala znicze i wspominając dawne czasy, nawet nie próbuje powstrzymywać łez... Tu spoczywają prochy największej miłości jej życia.

Farida Gangi mieszka na Sycylii, ale do Polski ma niezmienny sentyment.

Obiecała sobie, że dołoży wszelkich starań, by o genialnym muzyku wciąż pamiętano, tak jak na to zasługuje… Bo z niezrozumiałych dla niej powodów legenda Niemena powoli milknie. - Poznaliśmy się przed laty, we Włoszech, na jednym z festiwali. Czesław Niemen często u nas występował,bo perfekcyjnie znał język włoski. Kiedy wpadaliśmy na siebie, czułam skupiony na sobie jego wzrok. Przypalał mnie tym wzrokiem, aż ciarki przechodziły mi po plecach. I nie mogłam nie widzieć, że stara się jak najczęściej być blisko mnie. Wiedziałam, że bardzo mu się podobam. I on też zrobił na mnie ogromne wrażenie. Czułam, że rodzi się między nami wyjątkowe porozumienie dusz, tym bardziej zaskakujące, że właściwie się nie znaliśmy. Nawet go unikałam, gdyż byłam świeżo po ślubie i przestraszyłam się tego, co mogłoby się między nami wydarzyć. Odetchnęłam z ulgą, gdy po festiwalu rozjechaliśmy się i sądziłam, że już nigdy się nie zobaczymy – wspominała.

Nie potrafili oprzeć się tej miłości.

Krótko po wyjeździe Niemena z Włoch, Farida otrzymała telefon z rodzimej wytwórni muzycznej z zapytaniem czy nie pojechałaby na Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Sopocie? - Od razu przemknęło mi przez myśl - przecież tam jest Niemen! Zapaliłam się, choć to były inne czasy i koledzy artyści mówili mi, „po co ty chcesz jechać do tej Polski? Tam nic nie ma...”. Ale nic nie mogło mnie powstrzymać. W samolocie rozmyślałam tylko o tym, czy Go spotkam? Bardzo tego chciałam, a już za chwilę ganiłam się za te myśli i jednak miałam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Na lotnisku z daleka go zobaczyłam. W długim skórzanym płaszczu, kapeluszu i wielkim bukietem orchidei. Serce waliło mi jak oszalałe, kiedy na kolanach wręczał mi te kwiaty i całował po rękach. Byłam oszołomiona i zdziwiona . Była tak podekscytowana, że na próbach szło jej tak źle,aż dyrygent orkiestry zapytał „Kogo wyście tu przywieźli, ona nie umie śpiewać!” –opowiadała. A ona zamiast skupiać się na śpiewaniu rozmyślała o całym swoim życiu. O małżeństwie, rodzinie, o wszystkich trudnościach, które nastąpią, bo już wiedziała, że między nią a polskim muzykiem rodzi się po prostu miłość.

Uroda pięknej Włoszki oszołomiła Niemena, nie chciał się z nią już nigdy rozstawać.

W końcu przywołała się do porządku, uspokoiła i zaśpiewała tak, że dyrygent przyszedł ją przeprosić. Niemen był na tym festiwalu gościem honorowym. Kiedy śpiewał, ona siedziała w pierwszym rzędzie i miała wrażenie, że śpiewa tylko dla niej, bo ani przez chwilę nie przestawał na nią patrzeć. A potem oddał jej wszystkie swoje bukiety, mówiąc: „one należą się tylko tobie”. Później, kiedy już byli parą, Farida dowiedziała się, że to Czesław dołożył starań, by pojawiła się w Sopocie. Potem nie chciał ani na chwilę rozstawać się z ukochaną, organizował wspólne koncerty, które umożliwiały im częste przebywanie ze sobą. Przedstawił jej pierworodną córkę Małgorzatę,z którą Farida się zaprzyjaźniła. W Warszawie mieszkali w jego mieszkanku na ulicy Niecałej, a piosenkarz nawet zakupił rożno, co było niemałym wówczas sukcesem, by piec ukochanej jej ulubione kurczaki. Był według niej fantastycznym, wesołym, pełnym energii mężczyzną, który w niczym nie przypominał tego zamkniętego w sobie człowieka z ostatnich lat.

Czesław Niemen wierzył, że Farida jest mu przeznaczona, ale ona wiedziała,że bedą musieli się rozstać.

Kiedy Farida wyjeżdżała gdzieś na koncerty albo nagrania, dzwonił wtedy co chwilę i mówił, że brakuje mu powietrza w Warszawie. Był o nią bardzo zazdrosny i dosłownie nosił ją na rękach. Któregoś dnia kupił dla niej białą, piękną suknię i wyjechali do Zakopanego. W małej kapliczce w Jaszczurówce przysięgali sobie miłość na wieki. - Czesław mówił „pamiętaj zawsze, ta miłość jest teraz i będzie po nas – wspominała Farida. Chodzili po Krupówkach w identycznych kożuchach i trzymali się za ręce. Pragnęli, żeby mogło tak zostać na zawsze. Czesław w to wierzył, ale ona wiedziała, że to tylko pobożne życzenia i już wtedy bardzo cierpiała. To były inne czasy, wychowała się w Katanii, tam zostawiła wzburzonego męża, a na Sycylii gniew mężczyzny może przyjąć różne oblicza. Mąż wciąż o nią walczył, gotów wybaczyć, jeśli opamięta się i wróci… Miał po swojej stronie całą rodzinę, która o wszystko obwiniała polskiego muzyka.

Wychowała się w Katanii,tam wróciła i poukładała swoje rodzinne sprawy.

To o niego Farida bała się najbardziej, wciąż myślała tylko o tym, że ściągnie na jego głowę kłopoty. W końcu pod naciskiem wielu osób, wbrew temu co czuła, zdecydowała się wrócić do Włoch. Kiedy żegnała się po raz ostatni z ukochanym, nie dowierzał, że mówi poważnie o ich rozstaniu. Rozpaczała, ale wiedziała, że musi być silna i stanowcza. Połykając łzy, wyrzucała jego listy, nie odbierała telefonów. Jej dusza wciąż krwawiła. - Popełniłam błąd, którego nigdy sobie nie wybaczyłam, choć ten najgorszy ból w końcu minął. Kiedy Czesław się ożenił, miałam nadzieję, że jest szczęśliwy. Ja również poukładałam swoje sprawy z mężem, ale nasz związek z Czesławem pozostał wciąż mocny. Kochałam go, kocham i będę go do końca życia kochać . A nawet dłużej, bo nasza miłość była i jest poza czasem i przestrzenią. I wiem, że on tam gdzie jest, czeka na mnie –mówiła Farida, gdy przyjechała do Polski wziąć udział w koncercie poświęconym jego pamięci.

Chciał,żeby została z nim na zawsze.

Zaśpiewała wtedy piosenkę „Musica Magica”, do której sama napisała słowa, a Niemen skomponował do tego tekstu muzykę. Całość podarował Faridzie, w czasach, gdy tak mocno się kochali. To był dla niej prezent cenniejszy niż pierścionek z brylantami. Piosenka, która w Polsce nie była wówczas nawet zgłoszona do ZAIKS-u od lat jest zarejestrowana w Societa Italiana Degli Autori ed Editiori dając Faridzie prawo do wykonywania jej na całym świecie. W Polsce artystka musiała bronić swej własności w sądzie, bowiem wdowa Małgorzata Niemen, nie akceptuje innych ważnych w życiu męża kobiet, nawet jeśli były przed nią.

Muzyk przedstawił ukochanej swą pierworodną córkę.

W sądzie Farida podkreślała, że nie musiała spisywać z Czesławem żadnej umowy, bo to była umowa serca. Małgorzata Niemen uważa inaczej. Doszło do ostrego starcia. - Może pani wziąć tę piosenkę, oddam wszystkie pieniądze, ale nie zmieni to nigdy faktu, że to nasza piosenka: moja i Niemena. Tak będzie zawsze. - powiedziała Farida na sali rozpraw patrząc w oczy Małgorzacie Niemen.

Farida obiecała sobie, że dopóki wystarczy jej sił, bedzie kultywowac pamięć o Czesławie Niemenie, wielkim muzyku.

Zdjęcia z archiuwum Faridy i Jadwigi Bortkiewicz, siostry Czesława Niemena,

Zobacz również

Wszystkie gorące tematy zebrane w jednym miejscu